niedziela, 26 grudnia 2010

Cyber Cybusia

Babcia Tereska znana z zamiłowania do surfowania po internecie swoim uzależnieniem zaraziła Oleńkę. Mała dostaję napadu ekscytacji na sam widok laptopa. Jej ulubione strony to teletubisie, bajki Disneya i youtube. Rosnie nam mały cyborgJ

W świecie prezentów

Małą Oleńka musiała być wyjątkowo grzeczna tego roku, Mikołaj pod róznymi postaciami przyniósł jej wiele prezentów. Gwiazdorek ciocia Iwonka  przysłała   paczkę za oceanu. Generalnie nie wiemy czy ciotka awansowała czy wygrała w toto lotka bo w paczce same zabawki od Fisher Price. Dziadkowie z Gdańska radość małej gwiazdeczce sprawili bo nową piękną huśtawką ja zaskoczyli . Babcia Tereska znana z zamiłowania do Aniołków swoim hobby próbuje zarazić teraz wnuczkę, pierwszy eksponat już mamyJ Dziadko Franko jak to on myśli o przyszłości  Oleńki, jego  małe oczko w głowie ma już konto i gromadzi fundusz studencki. Wujek Damian poki co skupia się na potrzebach 8 miesięcznej Oleńki – zabawka edukacyjna procz Oleńki cieszy rodziców bo myszeczka  siedzi przy klockach i bawi się  sama w najlepsze. Ciotka Monia nie zapomniała o wizerunku małej księżniczki. Nowa piękną opaska zdobi Oleńki główkę niczym korona. Wszystkim naszym Mikołajom dziękujemy i gorąco całujemy.

niedziela, 19 grudnia 2010

Raczkowanie czas zacząć...

Mama Madzia codziennie w miarę możliwości trenuje z małą Olką poruszanie się. Jesteśmy na etapie pełzania z podnoszeniem pupki do góryJ Mała Cybusia z dnia na dzień robi coraz większe postępy.  Nie można jej spuścić z oka, przemieszcza się jak mała dżdżownica, w jednej chwili jest na kocu a w drugiej przy stole. Robi się coraz bardziej ciekawa i oczyma wyobraźni widzę już co będzie jak postawi pierwszy krok.

Cybusia córka Cymusia

To jednak fakt. Moja córka to skóra zdjęta z taty. Dziś zrobiłam jej kilka zdjęć i przyjęłam do wiadomości, że faktycznie ma moje oczy. Mówię sobie, że  dzieci się zmieniają i kto wie może jutro  w małej Cybusi pojawi się  więcej z mamusi.

Nasza choinka

Dziś ubraliśmy choinkę. Ze względu na preferencje Oleńki w tym roku nasze drzewko w pełnej gamie kolorów, od złotych bombek po czerwone kokardki. Nie muszę chyba mówić jak duże zainteresowanie wywołują mieniące się kolory  dla Oleńki. Przy każdej sposobności próbuje przekładać  bombki. Jak na razie śmierć poniosła tylko jedna ozdoba. Zobaczymy ile bombek przetrzyma pierwszą gwiazdkę księżniczkiJ

Magic Box

W głowie Olki – fasolki pojawiają się coraz to nowe pomysły na zabawę. Interesuje ją wszystko w około.  Dziś numerem jeden jest  pudełko z zabawkami. Co tu dużo pisać, zobaczcie samiJ

środa, 15 grudnia 2010

Plan Kojec

Jakiś czas temu kupiliśmy Oleńce duży kojec 1 m x 1m. Plan był by nasza gwiazdeczka miała bezpieczne miejsce do zabawa a procz tego ćwiczyła wspinaczkę. Niestety nasza rybka nie podzielała naszego entuzjazmu do pomysłu kojca. Na sam  jego widok kaprysiła i protestowała płaczem.    Postanowiliśmy jednak być uparci i powoli przekonywać Oleńke, że nie ma nic fajniejszego niż zabawa w kojcu pełnym zabawek.  Zaczęliśmy od 5 minut, potem 10. Pełen sukces odniosła jednak babcia, która nie wiadomo jak zaszczepiła w Oleńce miłość do kojca. Zresztą zobaczcie samiJ  ps. wlasnie nauczylam sie umieszczac filmy na blogu!!! Nadchodzi Era Olenka Movie:)

niedziela, 12 grudnia 2010

Sezon Zima

Zima zaatakowała pełną parą. Oleńka zobaczyła pierwszy śnieg w życiu. Zrobiłyśmy porządki w szafie. Sukienki i bluzeczki ustąpiły ciepłym sweterkom i golfikom. Babcia Longina zrobiła na drutach cieplą czapkę i szalik. Jesteśmy w pełni przygotowane. Zima nam nie straszna.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Panna Mikołajowa

Nasza Rybka obchodziła swoje pierwsze Mikołajki. Upominki i prezenty już od rana czekały na małą księżniczkę w butkach. Kolekcja zabawek powiekszyła sie o kolejne rekwizyty.  Strasznie słodko prezentowała się nasza gwiazdeczka w stroju Świętego Mikołaja.   

niedziela, 28 listopada 2010

Akcja Ząbek

Oleńka ząbkuje. Wszystko jest w jej  buzi. Za nami już kilka nieprzespanych nocy,  co gorsze  doktor mówi, że najbliższe tygodnie zapominamy o śnie. W dzień gwiazdeczka  zbyt zajęta by na ząbkach skupić się , w nocy jednak   gorączka i rozdrażnienie pojawiają się. Widać już pierwsze dwa kiełki. Pierwsza zauważyła mama wiec zgodnie z przesądem należy prezent się. Z tego co wiem, dziecko ma 20 zębów mlecznych. Nie wiem jak przeżyje kolejne 18. Bez jakiegoś zaklęcia lub eliksiru chyba nie da się.

Fisher Price

Powoli odnajduje się w świecie zabawek dla Oli. Muszę przyznać że grzechotki, gryzaki i pluszaki  powoli odchodzą do lamusa. Coraz ciężej zadowolić małą gwiazdeczkę. Nie wystarczą już ładne kolory i ciekawa faktura.  Wrażenie robią na niej  zabawki typu akcja – reakcja.  Z bólem serca i kieszeni przyznaję, w tej materii zabawki marki Fiher Price czy Little Einstein są bezkonkurencyjne.   Tańczące rybki nad łóżeczko od sister czy edukacyjna gąsienica od Kuzi Marzenki  są nie do zastąpienia.  Największym hitem jest jednak  magicznym FP stolik dla niemowlaków, który stacjonuje u babci Tereski. To małe cudo ma   100000 funkcji, światełek, pokręteł, guziczków, zwierzaczków, melodii, alfabetów. Oleńka jest w siódmym niebie a babcia ma czas by podać dziadkowi obiad!!!
Patrząc na ówczesne  zabawki zastanawiam się czym  zaskoczę moją córeczkę za dwa, trzy lata. Ostatnio spotkałam  znajomych, których 3 letnia córka  sama włącza i wyłącza komputer,  gra w gierki o teletubisiach. Ciekawe czy moja córka uwierzy,  że dla mnie w wieku 8 lat  cudem była kolejka elektryczna i jakoś w tym czasie zobaczyłam pierwszy w życiu  komputer Atari u kuzi Rafała. Pisząc to przypomina mi się jak mój tata  przy każdych świętach opowiadał mi że powinnam być najszczęśliwszym dzieckiem na świecie bo on od dziadków dostawał  drewnianego konika lub plastikowy samochodzik.  Oj tak  wszystko zmienia się łącznie z zabawkami.  Strasznie jestem ciekawa jak rozwój  techniki  wpłynie na dzieci  pokolenia 2000.  Czy rosną nam mali Surogaci?

wtorek, 2 listopada 2010

Babcią i dziadkiem być

Oleńka jest pierwszą wnuczką babci Tereski i dziadka Franka. Co to dużo mówić. Dziadkowie oszaleli na punkcie małej księżniczki. Babcia zasypuję Olę zabawkami, nie ma dnia by nie wpadła choć ucałować swojej wnuczki. Dziadek Franek gdy tylko może bierze  małą na wycieczki,  opisuje świat i śpiewa piosenki. Cała prawda w słowach, że rodzice są od wychowywania a dziadkowie od rozpieszczania. Choć staram się oponować nad zbytnim niańczeniem Oleńki to efekty mizerne. Oleńka ma dziadków u swoich  stóp. Nie będę kłamać , że czasami jest mi z tym bardzo  wygodnie. Możemy wybrać się do kina, znajomych, imprezę. Dziadkowie nigdy nie mówią nie a wręcz sami zachęcają nas do wyjazdów czy wyjść. Dla nich najfajniejsza formą spędzania czasu jest zabawa i opieka nad wnuczką. Bardzo to doceniam i mam nadzieje, że kiedyś sama będę zakochaną w wnuczce/wnuku babcią.    

Mój przyjaciel Kubuś

Ulubioną przytulanką Olki jest Kubuś. Nasza dziewczynka na jego widok cała się cieszy. Nad jej łóżeczkiem postanowiliśmy powiesić piankowe naklejki z wizerunkiem Kubusia i jego przyjaciół. Oleńka codziennie rano (dla niektórych nawet w nocy, bo mowa o 5 rano  ) wita się  i gaworzy  z  swoim przyjacielem. Nie wiemy jednak  jak przekonać Kubusia by nieco dłużej zajmował naszą myszeczkę. Olka po kwadransie rozmowy z misiem od razu nas WOŁAAAA i  koniecznie musi zdać  relację z  dyskusji.  Kto wie może na miód trzeba wziąć misia?

Sonia

Ostatnio Oleńka zacieśnia więzy z Sonia. Długo by pisać o historii czworonoga w naszej rodzinie. Sonia jest już z nami 13 lat,  była prezentem dla sister Iwki  gdy ta rozpoczęła  czternastą  wiosnę. Muszę przyznać że nie widziałam  piękniejszego i bardziej pociesznego szczeniaczka. Do tej pory uważam , że nie ma  cudowniejszej  suczki  od naszej Soni. Temat ten jest dla mnie bardzo drażliwi, co poniektórzy  wiedzą że nie warto ponosić kwestii urody naszego czworonoga.
Pamiętam czasy gdy Sonia  lubiła wymykać się z domu na kilkudniowe wycieczki w towarzystwie swych  pieskich przyjaciół i   adoratorów. Do końca życia nie zapomnę jak zdesperowana Iwcia  wyciągała mnie do wielogodzinnych poszukiwań Soni, jeżdżenia  po schroniskach,  a w końcu rozwieszania plakatów z wyznaczoną nagrodą. Pewnego razu  zgubę,   wymęczoną kilkudniowymi wyprawami,  przyprowadził  podchmielony  sąsiad  Leon  z słowami „ słyszałem że,  dajcie za tego  kundla jakaś nagrodę”. Oj tak życiorys Sonki był bogaty.  Teraz z  biegającej i szalonej suczki zmieniła  się teraz w stateczną babcie, która nie opuszcza nogi papy Franka.  Teraz jej nowym celem jest pilnowanie małej Oleńki. Czworonogi ochroniarz pilnuje wózka lub śpi przy łóżeczku, strzegąc snu Oleńki. 

czwartek, 28 października 2010

Zosia Samosia

Początek jesieni jakoś pozytywnie wpływa na rozwój Oli. Oprócz sukcesów z siedzeniem mała dama opanowała sztukę samodzielnego picia z kubeczka. Samodzielność tak jej się podoba, że ciężko odebrać jej kubek niekapek, naczynie zostało jej ulubioną przytulanką. Dziś przy jedzeniu stoczyłyśmy walkę o trzymanie łyżeczki z obiadkiem, mała Zosia Samosia coraz częściej pokazuje swój charakterek. To po tatusiuJ

piątek, 22 października 2010

Awans

Od jakiegoś czasu Oleńka buntuje się przeciw spacerom w gondoli wózka. Obserwacja chmurek już jest nie wystarcza, mała ciekawska chce obserwować świat. Po naradzie „czy to już czas”  postanowiliśmy spełnić jej życzenie. Gondolka poszła w odstawkę i nastąpiła przeprowadzka do wózka spacerówki.  Mała gwiazdeczka ze szczęścia  ma iskierki w oczach, teraz jej ciekawość może zostać zaspokojona. Po kim ona to ma???:) 

czwartek, 21 października 2010

Pokolenie 2010...

Z zachwytem obserwuje doskonalenie umiejętności gimnastyczno - ruchowych Oleńki. Teraz jesteśmy na etapie przewrotów z brzuszka na plecy, obrotów na prawo i lewo, prób samodzielnego siedzenia. Mamy pierwsze sukcesy 22 października Oleńka zaczęła siedzieć samodzielnie na dłużej niż 10 sekund. Póki co to  nasz rekord no i bez pomocy rączek raczej ciężko jest. Spotkałam dziś w sklepie koleżankę urodziła córkę  tydzień wcześniej niż ja. Nie muszę chyba mówić co było naszym tematem. Tak osiągnięcia naszych dzieci, czy siedzi, czy się obraca, jak gaworzy, czy mówi mama.  Przyznaje, że zabolało mnie w pierwszej chwili,  że jej córeczka już samodzielnie siedzi a moja Ola dopiero zaczyna. Potem jednak przypomniałam sobie słowa mojej Moni, że na wszystko przyjdzie czas, każde dziecko jest inne, jedne rozwija  się szybciej emocjonalnie, inne fizycznie. Nie ma co wariować i porównywać. Moniu święte słowa!!!! Zmierzam jednak do tego że już czuję, że jestem troszkę przewrażliwiona na punkcie swojej Oleńki. Dla mnie jako matki jest najjjjjjj. Jednak każda mama widzi  w swoim dziecku omnibusa i piękność świata. Trzeba się więc nauczyć pewnego  dystansu   i nie dać zwariować. Prawdziwym wyzwaniem dla rodziców będą chyba czasy przedszkola gdzie uczęszczać będą pewnie same Cindy Crawford i Bill Gates. Na szczęście na to  mamy jeszcze troszkę czasu więc lepiej na ćwiczeniach i gaworzeniu teraz skupie się. 

sobota, 16 października 2010

Pudełko wspomnień

Przyjaciółka zainspirowała mnie aby oprócz bloga gromadzić Oleńce rzeczy związane z jej dzieciństwem. Pomysł super. Przystąpiłam do działania. W Ikea kupiłam specjalne pudełko i postanowiłam wkładać tam różne  pamiątki które pewnego dnia zostaną przekazane Oli. Problem w tym że mała myszka dopiero co zaczęła   6 mc a ja już praktycznie załadowałabym  już całe pudełko. Marcin śmieje się, że z taką selekcją niedługo będzie mi potrzebny kontener. Przez cały weekend rozważałam wiec które rzeczy są ważne a które muszę wyeliminować . Ostatecznie do pudełka póki co trafi: Bransoletka z szpitala, odlew stópek , Mucha Tralalucha, sukienka z chrztu. W przyszłości mam  nadzieje dołączą do nich pierwsze ząbki, rysunki i inne mniej lub bardziej ważne sprawunki. 
Chciałabym  aby  starczyło  mi wytrwałości by gromadzić  te wszystkie wyjątkowe rzeczy z  dzieciństwa mojej myszki . Takie pamiątki to niesamowita rzecz. Już widzę oczyma wyobraźni jak nasza Oleńka przekazuje część rzeczy swoim dzieciom. Jak  zwykle moja wyobraźnia troszkę się zagalopowała no ale kto wie. Trzymajcie za mnie kciuki

piątek, 15 października 2010

Rytm

Nie mogę uwierzyć w to jak mały człowiek zmienia się w ciągu sześciu miesięcy. Od miesiąca Oleńka jest jakby innym dzieckiem.  Wreszcie mamy stały rytm dnia, godziny posiłków, drzemek. Mały kogucik budzi się miedzy 5.00 a 6 rano. Pieje, śmieje się , gaworzy i w końcu krzyczy „Zabierzcie mnie do waszego łóżka i dajcie jeść|”.  Po mleczku jest czas zabaw w pościeli, mama próbuje jeszcze zamknąć oko ale zazwyczaj  niewykonalne to jest. Mała Ola przewraca się po całym materacu, rzuca zabawkami i głośno protestuje gdy mama niezainteresowana jest.  Potem czas na ranną toaletę. Pierwsza w kolejności jest młoda dama, myjemy buźkę i pupkę ,  wybieramy odpowiedni strój, plotkujemy i obmyślamy plan dnia.  Następnie czas na herbatkę młodej  i asystowanie mamie podczas kąpieli.  Razem zasiadam do śniadanka zazwyczaj to pyszna kaszka z dodatkami owoców. Około 10 ruszamy na spacer, załatwimy sprawunki  lub bawimy się w ogrodzie. Jest czas pierwszej drzemki. Mama ogarnia co może – pranie, prasowanie, gotowanie, sprzątanie. Nigdy bym nie przypuszczała ze macierzyństwo to najlepsza szkoła  logistyki. Podczas niecałej godziny latam jak robocik i udaje mi się zrobić rzeczy które normalnie zajmowały mi  trzy razy tyle czasu. Potem gry i szarady. Obiadek. Drzemka. Powrót taty. Szaleństwa ojca i córki. Kąpiel. Kolacja. Sen.
Muszę przyznać że z   miesiąca na miesiąc  Ola jest coraz  bardziej  komunikatywna . Jeszcze 2 – 3 miesiące temu była małym groszkiem który żył troszkę w swoim świecie. Teraz   „myszka” domaga się 100% uwagi, wspólnych zabaw i gier. Gdy tylko czuję się samotna głośno oznajmia   to krzykiem. Jaki ona ma glos!!! Podobno ja mówię dźwięcznie , jednak mała Ola zdecydowanie przebija swoją mamę.  Większość rzeczy w ciągu dnia robimy wspólnie. Często sprzątamy   -  Myszka w nosidle, mama z szmatka, jak gotujemy to  Ola asystuje  w foteliku z drewniana łyżką, jak czytamy to mama oczkami książkę, Ola ustami gazetę. Wszystko interesuję moją księżniczkę , na dworze kwiatki i drzewka, w domu obrusy, sprzęty i dźwięki.  Porozumiewamy się w języku delficko-chińskim . Potrafię rozpoznać dźwięk  gniewu, frustracji, głodu, bólu, nudy . Fascynuje mnie jej gaworzenie i zastanawiam się  o czym opowiada mała Ola. Wszelkie humory księżniczki rekompensuje szybko uśmiech na jej twarzy. Nic na mnie tak nie działa jak roześmiana buzia myszki na mój widok. To jakby wyszło słońce w pochmurny dzień.   Mogłabym ją całować, przytulać, patrzeć godzinami. Dobrze się nam żyje nie powiem. Troszkę bardzo  przeraża mnie myśl , że za miesiąc czas wracać do pracy i  ta idylla skończy się.     

czwartek, 14 października 2010

150 dni 3600h 216000 minut

14 październik 2010 Oleńka zaczyna 6 miesięcy!!!
 Wspominam dziś poranek  14 maja 2010 i jakoś  nie mogę uwierzyć że nasza  księżniczka  jest już z nami prawie pół roku. Te ostatnie 5 miesięcy wywróciło nasze życie do góry nogami. Zmieniły się priorytety,  rytm życia, wszystko wokół małej istotki  kręci się.
Ostatnie 150 dni to najbardziej magiczny i gorący  okres w moim życiu.  Patrzę na świat oczyma  6 miesięcznej dziewczynki dzięki czemu  dystansuje  się do świata i problemów.   Nic mnie tak nie cieszy jak uśmiech , czy kolejny dźwięk wydobyty z ust małej „myszeczki”.  Mimo, że jestem z nią praktycznie całymi dniami i nocami J nie mogę się napatrzeć na to małe cudo. Codziennie mam ochotę krzyczeć:  Boże jaka ja jestem szczęściarą!!! Chyba powinnam rozważyć wyprawę na kolanach do CzęstochowyJ   Przeżywam każdą zmianę, debatuję na temat każdej podejrzanej kupki i uważam, że Oleńka jest najjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj.  
Dzięki ostatnim miesiącom zrozumiałam, że mając dziecko inaczej postrzega się mijający czas . Okres od maja był bardzo intensywny dla naszej rodziny . Za nami ciężkie chwile  kolek, pierwszych uśmiechów, nocnego wstawania, poznawania smaków...Cały czas uczymy się być rodzicami.  Szczerze stwierdzam, że   nie ma chyba bardziej wyczerpującego i jednocześnie   satysfakcjonującego  zajęcia na świecie . Dopiero teraz  zrozumiałam trudy  moich  rodziców,  nie wspominając już o babciach ( każda  wychowała  po piątkę dzieci praktycznie rok po roku).  
Wracając jednak do Oleńki.  Czas spędzany z nią to jakby być w krainie czarów . Jeden uśmiech rekompensuje mi godzinne marudzenie, wystarczy że spojrzy na mnie tymi wielkimi niebieskimi oczyma a znika każdy problem. Trzymam ją w ramionach i czuję się takkkkk wyjątkowo, że  brak mi słów by to opisać. Domyślam się, że przed nami jeszcze wiele wyzwań,  lepszych i gorszych chwil jednak nic już nie straszne mi. Nie wyobrażam sobie świata bez naszej księżniczki , dzięki niej wiem, że życie ma sens. Kocham cię strasznie córeczko, wiem że często ci to powtarzam ale napisałam chyba pierwszy raz.
Ps. Rozpisałam się dziś troszkę. To przez zarzuty pewnych czytelniczek:)  naszego bloga, że niby mało piszę. Dziś było troszkę sentymentalnie u młodej mamy chyba wciąż hormony szaleją. Następny post mniej filozoficzny będzie, obiecuje. 

poniedziałek, 11 października 2010

Gondoli mówimy NIE

Mała ciekawska obraziła się na gondole wózka. Pozycja leżąca nie uśmiecha się naszej gwiazdeczce. Patrzenie w obłoki już nie wystarcza,  Oleńka coraz bardziej ciekawa  świata. Ponieważ kilogramów przybywa noszenie  w nosidle coraz bardziej odczuwalne jest dla mamy. Wszystko to powoduje że,  powoli przymierzamy się do przejścia z gondolki na spacerówkę.  Dziś odbyła się próba z poduszkami. Jak widac Oleńce spodobała się ta  myśl.

piątek, 8 października 2010

Pachnidło

Po świecie smaków przyszedł czas na świat  zapachów. Na razie ulubionym pachnidłem małej damy są róże z ogródka mamy. Mała Ola kwiatki i krzaczki smakuje noskiem i ustami. Generalnie  wszystko co nowe musi być obwąchane i posmakowane.

czwartek, 30 września 2010

Robin Hood

Oleńka i Tatuś uwielbiają wspólne spacery po lesie i zabawę w Robin Hooda. Dla naszej małej gwiazdeczki nie ma większego szczęścia niż podziwianie drzewek. Coś czujemy, że mały botanik nam rośnie

niedziela, 19 września 2010

Nie samym mleczkiem żyje człowiek

Ukończenie 4 miesięcy to dla Oli początek odkrywania krainy nowych smaków. Jej ulubiona potrawą sa póki co warzywne zupki i owocowe deserki. Apetyt dopisuje i mały głodomorek rośnie jak na drożdżach.  
 

środa, 15 września 2010

Mała syrenka

Podczas 9 mc w brzuszku mamy Oleńka regularnie pływała  z mama.  Nic więc dziwnego że tęskno zrobiło się jej do pluskania w wodzie . Od września zaczęła uczęszczać  na  basenowe zajęcia dla bobasów. Każdej niedzieli z rana w asyście taty doskonali technikę pływania.

niedziela, 22 sierpnia 2010

Nowe horyzonty

Mała Ola już nie taka mała jest coraz bardziej ciekawa świata. Obserwowanie otoczenie z perspektywy wózka nie jest już dla niej atrakcją. Przyszedł czas na nosidełko. Nasza ciekawska jest wreszcie zadowolona że może bacznie obserwować otaczający ją świat.

sobota, 21 sierpnia 2010

Morze nasze morze...

Przyjazd cioci Iwonki był doskonałą okazją do rodzinnych wakacji nad morzem w Biało Górze. Oleńka po raz pierwszy miała okazję poznać smak morza. Dziadek Franek uczył wnuczkę jak zażywać morskich kąpieli, rozpalać ognisko, szukać grzybów i biesiadować z rodzinną. Były to niezapomniane chwile dla całej rodzinny.

niedziela, 15 sierpnia 2010

Rodzinne spotkanie


Chrzest Oleńki był okazją do spotkania rodzinny. Mała księżniczka poznała swoje prababcie Elżbietę i Stefanie, licznych wujków, ciocie, kuzynów i kuzynki. Cała familia ucztowała i cieszyła się tym wyjątkowym dla Oleńki dniu chrztu świętego

Chrzest

15 sierpnia w kościele Św. Jana w Gdańsku Oleńka została ochrzczona. Uroczystość była bardzo wyjątkowa. Ksiądz Krzysztof pobłogosławił małego aniołka i oficjalnie powitał Aleksandre wśród członków Kościoła.

środa, 11 sierpnia 2010

Moja mama chrzestna

09 sierpnia był długo wyczekiwanym dniem. Mała gwiazdeczka poznała wreszcie swoją mamę chrzestną ciocię Iwonkę, która przyjechała aż za oceanu, dokładnie z Chicago. Oleńka od razu z wzajemnością pokochała swoją drugą mamę. Przez cały pobyt mama Iwonka na medal wywiązywała się ze swojej roli. Liczymy, że ciocia Iwonka niedługo nie będzie tylko mamą chrzestną ale też mamą kuzynki lub kuzyna Oleńki.

wtorek, 10 sierpnia 2010

"Zosia Samosia"


Czas szybko płynie, Oleńka końcem 3 miesiąca pokazała światu jaka jest już duża i ile potrafi.Samodzielne picie z buteleczki nie jest żadnym problemem dla młodej damy. Mama z tatą czekają na kolejne niespodzianki małej „Zosi Samosi” .

niedziela, 8 sierpnia 2010

Kuzyneczka Sofi


Oleńkę odwiedziła kuzyneczka Sofi, która przyjechała z mamą Marzenka z Izraela.

Sofijka i Aleksandra od razu przypadły sobie do gustu. Podobnie jak niegdyś ich mamy dziewczyny gaworzyły i razem bawiły się. Starsza o dwa miesiące kuzynka dała Oleńce przydatną lekcje gimnastyki. Małe księżniczki wymieniły się adresami email i obiecały być w stałym kontakcie.

poniedziałek, 26 lipca 2010

I co w tym Borsku?


Wakacyjne wieczory  mała Aleksandra spędzała przy kartach. Kalkulowała i podpowiadała mamie jaki wykonać ruch. Nie da się ukryć, że  po mamie chrzestnej  - cioci Iwonce odziedziczyła hazardzisty zmysł:)

niedziela, 25 lipca 2010

Wakacje - Kierunek Borsk

Na pierwsze wakacje Oleńka z całą brygadką ( tj. mamą, tatą, ciotką Monią, wójem Adasiem i małą Kalinką) wybrała się na Kaszuby do Borska.   Spacery po lesie, grillowanie i relaksowanie  wypelnialy
dzień za dniem...

sobota, 24 lipca 2010

Kiedy będę taka duża???

Księżniczka Kalinka, starsza o całe 3 miesiące , przy każdych odwiedzinach dzieli się z Oleńką swoim życiowym doświadczeniem. Opowiada jak to jest mieć 6 m-c, poznawać  pierwsze smaki, samodzielnie siedzieć, w sprawnie w  jezyku "guguga" porozumiewać  się. Mała Ola bacznie słucha i marzy  "Ja też tak chce"  Na co Kalinka odpowiada "Cierpliowści kochana..."

środa, 21 lipca 2010

Rodzinny dylemat

Rodzice, dziadkowie, krewni i przyjaciele debatują w temacie czy mała Ola to " Mama czy Tata"??? Zdania i opinie są podzielone a wy co myślicie???

wtorek, 20 lipca 2010

Nasze Poranki

Jedną z przyjemniejszych częśći  dnia Oleńki są poranki z mamusią w łóżku.
Są to chwile przytulania, całowania i drzemania. Coż wiecej tzreba do szcześcia?  Przydałby się  pilot by nacisnąc "pauza" i zatrzymać te chwilę:)

sobota, 3 lipca 2010

Podróże kształcą

Jak wiadomo podróże kształcą a moda szybko zmienia się. Styl na Bonę szybko skończył się .  Czapeczki zamieniły modne opaski. Księżmoczka Kalinka z Hrabstwa Dębowa rozpoczęła nowy trend. Rzecz jasna Oleńka nie mogła nowym trendom powiedzieć nie:)

Podróżnik

7 tygodni wystarczyło by poznać upodobania małej gwiazdeczki. Nektar z cycuszka mamy, Mr Fisher,  piosenki dziadka Franka, silne ramie taty no i podróżowanie. Przejażdzka autkiem taty jest jedynym lekiem na bezsenność i trudne dni. Fotelik najlepszą kołyską dla małej podróżniczki jest.

piątek, 2 lipca 2010

Na królową Bonę

Wraz z nadejściem lata w hrabstwie Kalinowa zapanowała nowa moda "na królową Bonę".
Mała Oleńka nie odstawała od nowego kanonu. Szybko zadbała o nową garderobę.  Modna czapeczka obowiazkowo musi być :)

czwartek, 1 lipca 2010

Własne zabawki

Rodzice, dziadkowie, przyjaciele obdarowali Oleńkę licznymi podarkami. Jej pokoik powoli zamienia sie w sklep zabawkami.
Mała Aleksandra to jednka bardzo praktyczna dziewczyna. Jej ulubionym zajeciem jest zabawa z firankami, córeczka  codziennie tworzy   węzeł gordyjski dla mamusi.

środa, 30 czerwca 2010

Najpiękniejszy Prezent

30.06 o godz. 13.00 mała Oleńka podarowała swojej mamie pierwszy prawdziwy uśmiech.
Mama z szczęścia sie popłakała. Bezcenny podarek. Od tego dnia mała księżniczka zaczęła obdarowywać swym cudnym uśmiechem także innych wybrańców.

czwartek, 17 czerwca 2010

W świecie gier i zabaw...

Wkroczenie w drugi miesiąc życia oznaczało dla Oleńki początek gier i zabaw.
Jej dzień nie polega już tylko na jedzonku, drzemkach i spacerkach z mamą.
W grafiku dnia pojawił sie także czas na zabawy. Mała Ola szybko wybrała sobie swoją ulubioną przytulankę. Czarno - biały pies Merlin  musi towarzyszyć jej gdy tylko otwiera oko.

wtorek, 15 czerwca 2010

A ja rosnę i rosnę...

Głodna Ola to zła Ola! Mleczka Mamy nigdy dość! Nie toleruje czekania na posiłki!
To trzy zasady które mała księżniczka ustanowiła jeśli chodzi o jej jadłospis.
Apetyt Oleńki rośnie z dnia na dzień  i są tego efekty. Waga księżniczki po pierwszym miesiącu życia 4,4kg

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Happy First Month Party:)

14 czerwca mała Ola skończyła swój pierwszy miesiąć. Z tej okazji rodzice wydali małe kameralne przyjęcie. Solenizantaka  wkroczyła także w  kolejny etap wtajemniczenia. Kołyska dla noworodka zamieniona została na  królewskie łóżeczko.

wtorek, 8 czerwca 2010

Sposób na dobry sen...

Nową kołyską Oleńki zostało silne tatowe ramie. Nigdzie indziej ksieżniczce nie jest tak dobrze. Tata ciekawie opowie o całym dniu w pracy, ukołysze, pośpiewa i jest tak silny, że może tak nosić i nośić małą gwiazdeczkę. Czego więcej trzeba do szczęścia???

sobota, 5 czerwca 2010

Jesteś lekiem na całe zło...

Nowym przyjacielem  Oleńki został Pan Fisher. Bez niego życie ciężkie traci sens. Gdy Fisher choć na chwilę przestanie towarzyszyć naszej księżniczce wie o tym całe hrabstwo Kalinowa.  Oleńka i Pan F. mają  także swoją ulubioną zabawę " Ja cię wypluwam a mama podaje" . Niestety rodzice nie podzielają miłości do Pana Fishera, marzą by wyjechał na długie wakacje...

piątek, 4 czerwca 2010

Sezon Bikini

Wraz z czerwcem zawitalo do nas upragnione słońce. Dziewczyny korzystają więc z jego uroków i  biesiadują w ogrodzie.Niedługo sezon bikini  przygotowania czas więc zacząć:)

piątek, 28 maja 2010

Wracamy do Źródła


Kolejnym miejscem naszych wędrówek stała się nasza Białogóra.
Wspólnie z kochanymi sąsiadami Moniczką, Adasiem i mała Kalinką wybraliśmy się na wycieczkę i pokazaliśmy naszym małym księżniczkom ukochaną przez nas plaże.

wtorek, 18 maja 2010

Nasze wycieczki


Rodzice postanowili szybko zaspokoić ciekawość świata małej księżniczki.
Pierwszy tydzień życia Oleńki celebrowaliśmy wspólnie na spacerze w Sopocie. Mała gwiazdeczka przez całą wyprawę miała oczy szeroko otwarte. Z zaciekawieniem przysłuchiwała się opowieści taty, że za 21 lat :) będzie mogła poznac razem z nim nocny, sopocki świat :)).

Sąsiadka

Wieść o pojawieniu się Księżniczki Oleńki szybko rozniosła się w okolicy. Pierwszą osobą która postanowiła odwiedzić  nową koleżąnkę była Księżniczka Kalinka  mieszkająca w sąsiednim  Hrabstwie Dębowym. Dziewczyny polubiły się od pierwszego wejrzenia i zgodnie stwierdziły, że dobrze bedzie we dwoje poznawać świat.

Pierwsze kąpiele...

Nabrawszy sił mała Oleńka otworzyła się na nowe doznania i przyjemności. Po odbyciu odpowiednich kursów i instuktaży Tato Marcin zafundował córce pierwszą kąpiel. Szybko okazało się, że świeżo upieczony "tatko" ma talent więc codzienny rytuał kąpieli został do niego przypisany :)

Wszędzie dobrze ale w domu...


Po dwóch dobach w szpitalu Oleńka wraz z mamą zostały wypisane do domu.
Pałac w Rumi na Kalinowej 12 został na tą okazje specjalnie przygotowany. Komnata małej księżniczki lśniła nowością i czystością. Dziewczyny po powrocie do domu marzyły jednak tylko o jednym - odespać ostatnie dni pełne wrażeń we własnym cieplutkim łóżku...