Poki co widzę w Piotrusiu raczej spokojną duszę, lub patrząc na jego iskrę siostrę chce wierzyć ze ma spokojną duszę, dwie iskry znaczyły by pożar, a ja chyba nie jestem najlepszym strażakiem. Płacz Piotrusia to oznaka ze jest głodny, meczą go wzdęcia lub chce poprzytulać się do mamy cycka. Jego ulubioną rozrywką jest ciche leżenie w łóżeczku i obserwowanie świata. Czasami jak patrzy tymi swoimi wielkimi oczyma nie mogę się nadziwić ze miesięczne dziecko może mieć tak poważne spojrzenie. Bardzo lubię gdy leży sobie spokojnie na mojej piersi i przypatruje mi się z zaciekawieniem, takie chwile sprawiają że jestem w niebie,która kobieta zresztą nie lubi jak męzczyzna i to dużo młodszy patrzy na nia z takim rozmarzeniem...
Z dnia na dzień wiedzę jak się zmienia, rośnie, wczoraj jeszcze nosił śpioszki w misie a dzis sa już za małe. Jego rysy nabierają coraz wyraźniejszego wyrazu i coraz częściej widzę w nim małego papo Franka. Nie da się ukryć, ze malec ma Hennigowskie geny. Myślę, ze Pan Bog postanowił choć troszkę zrekompensować mi fakt, że Oleńka to skóra zdjęta z taty. Mówiąc o Oleńce, moja mała myszka cały czas czuje pozytywne wibracje do swego brata. Gdy tylko wraca do domu od razu biegnie do łożeczka i szuka braciszka. Strasznie interesuje ja wszystko co z nim związane. Największą zagadka jest dla niej dlaczego co chwila widuje braciszka blisko mamy cycka. Podczas karmienia wdrapuje się na kanapę, siada przy nas, odsłania moją drugą wolną pierś i pyta „co to?”, potem głaszce Piotrusia po głowce i koniecznie chce pocałować. Rozczula mnie tym strasznie. Ciekawa jestem jak dalej będą układac się ich stosunki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz