niedziela, 6 listopada 2011

Minął miesiąc

Czas ucieka mi przez palce, czasami nie mogę uwierzyć, ze nie mam już brzuszka, Piotrus  urodził  i właśnie skończył miesiąć. Przyznaję skromnie,   że mam najpiękniejszego i najwspanialszego synka pod słońcem. Patrzę na niego i nie mogę uwierzyć , że ten mały przystojniak jest mój.
 Poki co widzę w Piotrusiu raczej spokojną duszę, lub patrząc na jego iskrę siostrę chce wierzyć ze ma spokojną duszę, dwie iskry znaczyły by pożar, a ja chyba nie jestem najlepszym strażakiem.  Płacz Piotrusia  to oznaka ze jest głodny,  meczą go wzdęcia lub chce poprzytulać się do mamy cycka. Jego ulubioną rozrywką jest  ciche  leżenie  w łóżeczku i obserwowanie  świata. Czasami  jak patrzy tymi swoimi wielkimi oczyma nie mogę się nadziwić ze miesięczne dziecko może mieć tak poważne spojrzenie.  Bardzo lubię gdy leży sobie spokojnie na mojej piersi i przypatruje mi się z zaciekawieniem,  takie chwile sprawiają że jestem w niebie,która kobieta zresztą nie lubi jak męzczyzna i to dużo młodszy patrzy na nia z takim rozmarzeniem...  
Z dnia na dzień wiedzę jak się zmienia, rośnie, wczoraj jeszcze nosił śpioszki  w misie a dzis sa już za małe. Jego rysy nabierają coraz  wyraźniejszego wyrazu i  coraz częściej widzę w nim małego papo Franka. Nie da się ukryć, ze malec ma Hennigowskie geny. Myślę, ze Pan Bog postanowił choć troszkę  zrekompensować  mi fakt, że Oleńka to skóra zdjęta z taty. Mówiąc o   Oleńce, moja mała myszka  cały czas czuje pozytywne wibracje do swego brata. Gdy tylko wraca do domu od razu biegnie do łożeczka i szuka braciszka. Strasznie interesuje ja wszystko co z nim związane. Największą zagadka jest dla niej dlaczego  co chwila  widuje  braciszka  blisko  mamy cycka. Podczas karmienia wdrapuje się na kanapę, siada przy nas, odsłania moją drugą wolną pierś i pyta „co to?”, potem głaszce Piotrusia po głowce i koniecznie chce pocałować. Rozczula mnie tym strasznie. Ciekawa jestem jak dalej będą układac się ich stosunki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz