Ciocia Iwonka skradła serca moich maluszków. Przez cały pobyt poświęcała im mnóstwo czasu i energii . Oleńka nie dawała mamie chrzestnej żyć, wciąż prosiła ją o wspólne zabawy i zasypywała tysiącem pytań. Do tej pory pokazuje jak ciocia pomalowała jej paznokcie i usta.Gdy tylko zobaczy samolot to uważa, że leci nim ciocia Iwonka. Moja sister przeszła chrzest bojowy także z Piotrusiem przebierała go kąpała i usypiała do snu. Na nowo odkryłam dar Iwki do dzieci , w Wierzchucinie cała gromadka konkurowała o jej względy. Sister niczym animatorka wymyślała im gry i uczestniczyła w zabawach. Trudno żyć z dala od siostry no ale podwójnie ciężko funkcjonować bez takiej cioci i siostry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz