Pisałam już o naszym sukcesie w związku z wieczornym rytuałem snu Olki? Po prawie dwóch latach długiego i mozolnego usypiania naszego aniołka wreszcie nasze starania zostały nagrodzone. Po wieczornej kąpieli mała dostaje mleczko, opowiadamy jej bajeczkę, buziaki na dobranoc i grzecznie sama zasypia.
Cieszyliśmy się jak nigdy. Najpiękniejszy prezent jaki mogliśmy sobie wymarzyć od naszej córeczki. Rytuał usypiania układał się pięknie do wieczora kiedy mamusia wpadła na genialny pomysł opowiedzenia Oleńce zmodyfikowanej wersji bajki o czerwonym kapturku. W mojej opowiastce zamiast czerwonego kapturka była Oleńka która poszła do babci Tereski przez las i mimo przestrogi mamusi zboczyła z drogi. Zapadła noc i mała dziewczynka zabłądziła i gonił ją wilk. Na moją obronę dodam tylko że zakończenie mojej bajki było szczęśliwe. Oleńkę uratowały zwierzątka leśne jelonek i zajączek. Niestety uwaga Olki skupiła się na wilku. Kilka nocy z rzędu budziła się z płaczem i krzykiem
” Boję się, boje się” Na pytanie kogo??? odpowiedz była jednakowa – wilka!!! Mama całymi dniami próbowała naprawić swój błąd i opowiadała córeczce jak to potrafi pokonać wilka... że Oleńka nie musi się bać bo wilk mieszka w lesie i nie przyjdzie nigdy do Olki. Temat „boje się” wracał jak bumerang dniami i nocami. Choć od całej sytuacji minął prawie miesiąc nadal moją głową zaprząta jak wymazać z głowy Oleńki temat wilka. I tak to o to super mama przestała uważać się za najlepszego gawędziarza na świecie….
” Boję się, boje się” Na pytanie kogo??? odpowiedz była jednakowa – wilka!!! Mama całymi dniami próbowała naprawić swój błąd i opowiadała córeczce jak to potrafi pokonać wilka... że Oleńka nie musi się bać bo wilk mieszka w lesie i nie przyjdzie nigdy do Olki. Temat „boje się” wracał jak bumerang dniami i nocami. Choć od całej sytuacji minął prawie miesiąc nadal moją głową zaprząta jak wymazać z głowy Oleńki temat wilka. I tak to o to super mama przestała uważać się za najlepszego gawędziarza na świecie….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz