Po kilku wcześniejszych wizytach z mamą maluszek zaadoptował się troszkę w nowym miejscu i nadszedł dzień wielkiej próby. Pierwsze dni były trudnym przeżyciem dla rodziców i maluszka.
Nie wiem sama komu było ciężej przy rozstaniach mamie, która miała wyrzuty sumienia i czarne wizje, czy Oleńce która z relacji pań opiekunek w pierwszych chwilach była płaczliwa i smutna.
Z dnia na dzień Oleńka jak i mama coraz lepiej radzą sobie z nową sytuacją. Oleńka ma już swoich ulubionych kolegów i koleżanki, a mamie serce się raduje gdy odbiera ja uśmiechniętą i w dobrym humorze. Strasznie lubię przyglądać się jej wśród dzieci. To niewiarygodne jak naśladuje starszaków i uczy się nowych rzeczy. Mimo, że minął dopiero pierwszy tydzień już widzę pozytywne strony przebywania Oleńki z dziećmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz