Z niecierpliwością czekaliśmy pierwszych samodzielnych kroków Oleńki. Wielka chwila nastąpiła 22 lipca. Nasza myszka wystartowała z pełną mocą. Gdy tylko poczuła się troszkę pewniej od razu z chodu przeszła do biegu . Jej chęci pokonywania nowych terenów sa nie do opanowania. Nie liczę już upadków i zderzeń które zaliczyła podczas ostatnich kilku dni. Raczkująca Olka była jeszcze do upilnowania chodząca Olka przyprawia mamę o siódme poty, ćwiczenia na siłowni już mi nie potrzebne!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz