niedziela, 31 lipca 2011

ZOO

Całą rodzinką zrobiliśmy sobie wycieczkę do Zoo w Gdańsku. Olka była w siódmym niebie, pchała swoje małe raczki do każdego zwierzaka i wydawała z siebie krzyki ekscytacji. Nie straszne były jej tygrysy a z małpkami sama chętnie by poskakała. Największą atrakcją okazało się jednak małe Zoo. Mała biegała jak oszalała i karmiła kózki, króliczki i małe zwierzaki. To była maksymalna kulminacja szczęścia, Olka pośród zwierząt czuje się jak ryba w wodzie.

wtorek, 26 lipca 2011

Ta ta Ka ka ko ko Ma ma

W życiu Oleńki nastał etat krzyku i wiecznego mówienia w języku nie zawsze dla mnie zrozumiałym. Budzi się i od tego momentu buzka się jej nie zamyka. Jej ulubionym słowem jest „ta – ta” generalnie wszystko i wszyscy sa ta-ta…Inna teoria jest  taka że Oleńka tak bardzo tęskni za tatą Marcinem,  że cały czas go przywołuje. Od czasu do czasu słyszę ma-ma   i cieszę się wtedy jak gwizdek.  Dziś podczas zakupów  Olka była chyba najgłośniejszym małym klientem w  całym centrum.  Żywo dyskutowała z Panią ekspedienta na temat wędlin a przy kasach wydawała odgłosy zachwytu do chłopca w koszyku obok.  Strasznie  jest śmieszna ta moja  Olka.  Codziennie mnie czymś rozśmiesza  i zaskakuje.  Stwierdzam, że im dalej w las tym fajniej jest być mamą. Temperament i energia małej myszki jest niewyczerpalnym źródłem. Od rana do wieczora roznosi ją zew poznawania.   Nie ma mebla w domu na który nie próbowała by się wspinać,  rzeczy która umknęła by jej uwadze, na placu zabaw  jest najmłodsza a wydaje mi się że jest jej najwięcej. Staramy się dużo czasu spędzać z innymi maluszkami, Olka ma najlepszą zabawę a mama chwilę wytchnienia.   

czwartek, 21 lipca 2011

Mamo tato ja biegam

Z niecierpliwością  czekaliśmy pierwszych samodzielnych kroków Oleńki. Wielka chwila nastąpiła 22 lipca.  Nasza myszka  wystartowała  z pełną mocą. Gdy tylko poczuła się troszkę pewniej od razu z chodu przeszła do biegu . Jej  chęci pokonywania nowych terenów sa nie do opanowania. Nie liczę już upadków i zderzeń które zaliczyła podczas ostatnich kilku dni. Raczkująca Olka była jeszcze do upilnowania chodząca Olka przyprawia mamę o siódme poty, ćwiczenia na siłowni już mi nie potrzebne!!!

Mała rybka

Naszą ulubioną atrakcją w lecie tego roku jest plażowanie. Gdy tylko na niebie pojawi się słońce ruszamy wygrzać się na  ciepłych piaskach i pomoczyć pupki  w morzu.  Olka  uwielbia wielką wodę, nie odstraszają   fale czy temperatura wody. Mała syrenka najchętniej cały czas spędzałaby w wodzie, alternatywą do kąpieli mogą być tylko  budowle w piasku . Mama i tata w tym roku mogą tylko pomarzyć o opalaniu i na słońcu czytaniu mała Ola dostarcza im nowych atrakcji.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Agroturystyka na Kościelnej.

Podczas wakacji Olka dużo czasu spędzą u dziadków. Czuję się tam jak ryba w wodzie. Razem z dziadkiem karmi kurki, odwiedza koniki, podlewa kwiatki i buszuje w ziemi.  Babcia Tereska uczy ja zrywania owoców i zacieśnia więzy z małym sąsiadem Kamilkiem. Za każdym razem gdy ją odbieram widzę ją szczęśliwą, Olka nie mogła by sobie wymarzyć lepszych wakacji.