poniedziałek, 3 września 2012

Jestem laska....



Czy wiecie jak brzmią pierwsze słowa Oleńki zaraz po przebudzeniu? „Ja chcę ubrać sukienkę!!!”, szybko wyskakuje z łóżka i biegnie do garderoby wybierając nową kieckę.   Nie mogę uwierzyć,  że moja dwuletnia córka codziennie rano sama wybiera sobie garderobę i  głośno protestuje jak moje pomysły na jej ubranie różnią się od jej preferencji.  W ostatnim tygodniu ubrałam Olkę  w spodnie i bluzeczkę ze względu na deszczowa pogodę, wyszłam na chwilę z pokoju do płaczącego Piotra,  po powrocie zastałam  ją całkowicie rozebraną  z sukienką w ręku.  Sama dolałam troszkę oliwy do ognia pozwalając jej pomalować kilka razy usta moim błyszczykiem. Teraz przy każdym wyjściu mała dama domaga się pomalowanych ust i robi aferę gdy nie chce się zgodzić. Interesują ja wszystkie świecidełka,  a sukienka im więcej ma falbanek i kolorów tym lepiej. Ogląda gazety i komentuje stroje modelek,  co chwila słyszę pytanie „ ładnie wyglądam?” „jestem laska?”. Umieramy ze śmiechu jak robi swoje minki i prezentuje nam się w swoich sukienkach. Największym znakiem zapytania jest dla mnie fakt, że jako jej mama preferuje sportowy  i prosty styl ubierania i sama nie wiem skąd Olka czerpie inspiracje dla swoich pomysłów. Babcia Tereska mówi, że to geny babka Lonia , ciocia Iwonka, prababcia Stefcia i ciotka Klarka to typ kobiet które  dużą wagę przywiązują do wyglądu i lubią wszelkie świecidełka wiec chyba dużo prawdy w powiedzeniu co w rodzinie to nie zginie…