piątek, 28 maja 2010

Wracamy do Źródła


Kolejnym miejscem naszych wędrówek stała się nasza Białogóra.
Wspólnie z kochanymi sąsiadami Moniczką, Adasiem i mała Kalinką wybraliśmy się na wycieczkę i pokazaliśmy naszym małym księżniczkom ukochaną przez nas plaże.

wtorek, 18 maja 2010

Nasze wycieczki


Rodzice postanowili szybko zaspokoić ciekawość świata małej księżniczki.
Pierwszy tydzień życia Oleńki celebrowaliśmy wspólnie na spacerze w Sopocie. Mała gwiazdeczka przez całą wyprawę miała oczy szeroko otwarte. Z zaciekawieniem przysłuchiwała się opowieści taty, że za 21 lat :) będzie mogła poznac razem z nim nocny, sopocki świat :)).

Sąsiadka

Wieść o pojawieniu się Księżniczki Oleńki szybko rozniosła się w okolicy. Pierwszą osobą która postanowiła odwiedzić  nową koleżąnkę była Księżniczka Kalinka  mieszkająca w sąsiednim  Hrabstwie Dębowym. Dziewczyny polubiły się od pierwszego wejrzenia i zgodnie stwierdziły, że dobrze bedzie we dwoje poznawać świat.

Pierwsze kąpiele...

Nabrawszy sił mała Oleńka otworzyła się na nowe doznania i przyjemności. Po odbyciu odpowiednich kursów i instuktaży Tato Marcin zafundował córce pierwszą kąpiel. Szybko okazało się, że świeżo upieczony "tatko" ma talent więc codzienny rytuał kąpieli został do niego przypisany :)

Wszędzie dobrze ale w domu...


Po dwóch dobach w szpitalu Oleńka wraz z mamą zostały wypisane do domu.
Pałac w Rumi na Kalinowej 12 został na tą okazje specjalnie przygotowany. Komnata małej księżniczki lśniła nowością i czystością. Dziewczyny po powrocie do domu marzyły jednak tylko o jednym - odespać ostatnie dni pełne wrażeń we własnym cieplutkim łóżku...

Nowa Ksywka

Za czasów mieszkania Oleńki w brzuszku Mamy, rodzice nazywali ją Wiercipiętką. Nazwę tą uzyskała w związku z bardzooo dużą aktywnością ruchową, zwłaszcza w nocy. Po narodzinach babcia Tereska nadała jej jednak nowy przydomek - Biurowa :-). Zapytana dlaczego. Babcia odpowiedziała bo ma piękne długie palce, bedzie Biurowa.

Jestem piękna!!!


Nie minęło kilka godzin od narodzin a księżniczka Oleńka "upolowała" kolejne serca. Jej urokowi podobnie jak tata od pierwszej ulegli: Dziadek Franek, Babcia Tereska, Babcia Longina i dziadek Jasiu, ciocia Monia, ciocia Jola, wujek Adam, wujek Grześ...
Po świecie rozeszła się wieść o narodzinach księżniczki. Gratulacjom i komplementom nie było końca. Wszyscy odwiedząjacy nie mogli się nadziwić nad urodą małej Aleksandry.

Mój Tata


Gdy tylko Księżniczka troszkę podjadła zaczęła poznawać nowy otaczający ją świat.
Zobaczyła wreszcie swojego Księcia, który przez ostatnie 9 miesięcy masował brzuszek mamy, opowiadał bajki, śpiewał i odliczał dni do narodzin księżniczki.
Szcześliwego tatę rozpierała duma. Wystarczyło jedno spojrzenie i jego serce zostało skradzione.

poniedziałek, 17 maja 2010

Uczta na powitanie swiata


Księżniczka Oleńka powitała świat "słowami" JEŚĆ !!! Przez pierwsze godziny życia rozkoszowała się najlepszym możliwym nektarem prosto z cycuszka mamy :) W atmosferze ucztowania i na przemiennego drzemania upłynął jej pierwszy dzień....

Lepiej póżno niż wcale :)



Cierpliwość rodziców przeszła prawdziwą próbe. Chwytali się wszelkich sposobów by zachęcić małą księżniczkę do przyjścia na świat.
Pertraktacje i prośby ciągnęły się w nieskończoność. Ostatecznie rozejm zawarto w piątkowe popołudnie 14.05.2010 o godz. 14:00
Mała Oleńka ważyła 2,970 kg, mierzyła 52 cm i była najpiekniejszą istotą jaką widziałam w życiu, zdecydowanie można by jej przypisać miano 8 cudu świata...

środa, 12 maja 2010

9 miesięcy póżniej...


Dziewięć miesięcy od pamiętniego lata, przyszła Mama Madzia bardzo mocno odczuwała już skutki owego plażowania. Wraz z przyszłym tatą nerwowo oczekiwali na Wielki Dzień. Małej księżniczce nie spieszyło się jednak na powitanie świata. Wyznaczona data narodzin 4 maja mineła - a Oleńka wciąż preferowała brzuszek swojej Mamy, niż nowy świat.

Źródło


A wszytko zaczęło się w Białogórze, na najpiękniejszej plaży na świecie. Miejsce to było i jest mekką drugoplanowych bohaterów tej histori Madzi i Marcina.Lato 2010 było dla nich wyjątkowym okresem. Gdy tylko pozwalał czas i pogoda, zakochani plażowali i relaksowali sie w Białogórskiej krainie. Pewnego pięknego sierpniowego dnia - Pan Bog sprawił że właśnie w tym miejscu zrodziło się nowe życie.